niedziela, 4 sierpnia 2013

-Emily- krzyczała Karola
-Już idę wezmę tylko szybki prysznic- z grymasem na ustach weszłam pod prysznic a krople lecące z mokrych włosów leciały mi po plecach zostawiając przyjemne dreszcze. Szybko wybiegłam z pod prysznicu ubrałam już wcześniej przygotowane ciuchy, które leżały na moim kremowym łóżku z baldachimem zawsze gdy jest mi smutno kładę się i patrzę w sufit wkładam słuchawki w uszy i myślę o tym co mnie dręczy...
-Emily- usłyszałam kolejne krzyki dobiegające z dołu
-Już, już- chwyciłam torbe i telefon i energicznie zbiegłam ze schodów
-No nareszcie myślałam że już się nie doczekam- powiedziała Karola z pełnymi ustami, w których miała naleśniki z syropem klonowym mojej mamy
-No chodź jeżeli mamy zdążyć na czas- powiedziałam i pociągnęłam ją w strone drzwi wyjściowych
-Córciu a sniadanie- krzyknęła mama wchodząc do kuchni w fartuszku w gruszki tak bardzo go lubiłam było związane z nim wiele wspomnień
-Mamo zjem w szkole- powiedziałam i dałem jej buziaka w policzek
-Miłego dnia w szkole-krzyknęła
-Miły dzień w szkole? z tymi wszystkimi nauczycielami, którzy kłada nam do głowy to wiedzę nie wiadomo na co i po co- powiedziała Karola a ja zaśmiałam się cicho pod nosem potem cała droga minęła nam w milczeniu..
-Hej kochanie-powiedział Kamil zasłaniając mi oczy
-Ooo hej- dałam mu słodkiego i krótkiego całusa w usta
-Chodźmy- powiedział i splótł nasze palce w jedność


Lekcje mijały powoli i nudno sprawdzian z chemii nie udany eksperyment Henrego na biologii był chyba najciekawszą rzeczą jaką dzisiaj się wydarzyła. Kamila nie widziałam odkąd rozstaliśmy się na korytarzu pewnie szwendał się gdzieś ze swoją paczką.
Czekałam na niego pod szkołą zauważyłam gdy wychodził ze szkoły razem ze swoją paczką zobaczył mnie i szybko do mnie podbiegł przytulając mnie od tyłu
-Hej kotek mam pytanko robisz coś w najbliższą sobotę?
-Raczej nie a co??- uśmiechnęłam się promienia ale zaraz moja mina zmieniła się w lekki grymas
-Bo Will urządza imprezę jego rodzice wyjeżdżają może poszlibyśmy razem?
- Przecież wiesz że nie lubię imprez- nie lubię zbytnio dyskotek, imprez i domówek upijający się do nie przytomności nastolatkowie, dym papierosowy
-Proszę-przygryzł delikatnie mój płatek ucha-tak to kocham- możesz zabrać ze sobą Korolinę -westchnęłam głęboko i się zgodziłam
- No już ok.- uśmiechnęłam się lekko
-Dziekuje to do zobaczenia jutro-pocałował mnie na pożegnanie i pobiegł a ja patrzyłam jak znika za zakrętem i czekałam na Karole... powiedziałam jej o imprezie a ze ona jest dość energiczną osobą bez wahania się zgodziła
Następnie udałam się do domu zjadłam kolacje odrobiłam lekcje i wykończona położyłam się spać.

__________________________________________________________________________________
Trochę słaby wpis..no ale cóż
Pozdro :**

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz